Połaczenie Resident evil z Left 4 Dead
Strony: 1
Wątek Zamknięty
Administrator
" Czy ja mam cholerne deja vu?" Z taką myślą Carlos przemierzał opustoszałe i zniszczone uliczki miasta. Miał nadzieje że koszmar się skończył na racoon. Po całym koszmarze racoon przyjeli go do organizacji walczącej z bio zagrożeniem. Carlos ciężko ćwiczył co widać na pierwszy rzut oka. Ma teraz znacznie większe mięśnie jest zwinniejszy i nauczył się sztuk walki własnym ciałem oraz akrobatyki. Co jak co ale nie próżnował. Po 3 latach ciągłych treningów organizacja wysłała go na urlop wypoczynkowy do Savannah. Jego jeepa szlag trafił bo jakiś gość wyskoczył mu prosto pod koła. Na szczęście Carlos skręcił i wpakował się w słup. Gdy jako tako doszedł do siebie i wyszedł nikogo nie było. Jeep po chwili poszedł w cholerę bo się zapalił. No i Carlos dotarł do miasta na piechotę idąc kilometr... A może dwa? Tak czy inaczej Carlos dostał się do miasta. No i powitało go pustką i zniszczonymi ulicami. No normalne deja vu z racoon... Brakuje tylko zombi.
Offline
Administrator
- Trzeba było język za zębami trzymać. Carlos nie co ironicznie powiedział sam do siebie po czym ruszył skradając się do ciemnego zaułka.
Offline
Administrator
- Ja pierdole no trzeba było język za zębami trzymać. Zombi. Eee co ja tu jeszcze robię? Carlos tłuczę się po łbie. - Uciekaaaaać. Carlos odwrócił się na pięcie i pobiegł w kierunku miasta uciekając przed zarażonymi.
Offline
Administrator
- Cholera. Carlos szybkim ruchem wyjął z kabury magnum i załadował je. Po czym pobiegł w kierunku skąd dochodził krzyk kobiety.
Offline
Administrator
- Co to jest? Carlos zaczął się rozglądać po okolicy nerwowo ściskając magnum w dłoni. Był gotowy do uniku jakiego kolwiek ciosu.
Offline
Administrator
Carlos strzelił raz do niego z magnum. - Ej ty chodź tu nafaszeruje cię ołowiem kalibru 50.
Offline
Administrator
- To było proste. Eh a chciałem się z nim pobawić. Carlos nadal trzymając w dłoni magnum szedł dalej.
Offline
Administrator
- Taa no normalnie czuje się jak w racoon. Znów. Carlos nie zważając na przeczucie szedł dalej.
Offline
Administrator
-Starzy dobrzy koledzy z racoon nie ma co. Carlos zasmiał się lekko i oddał po dwa strzały w oba huntery. Jeśli przeżyły czekał na ich ruch by go uniknąć.
Offline
Administrator
- Dziękujemy za uwagę. Carlos przeładował magnum i ruszył dalej.
Offline
Administrator
Carlos schował swoje magnum do kabury i ukucnął przy niej. - Co się stało? Mogę pomóc?
Offline
Administrator
- Noo jeszcze ciekawiej. Cholerni cleanersi. Carlos wyjął szybkim ruchem maczetę i ściął łeb cleanersowi jednym cięciem.
Offline
Administrator
- No i to tyle. Carlos odszedł na drugi kawałek ulicy i usiadł pod ścianą. - Muszę sobie przypomnieć jak się z nimi wszystkimi walczyło. Strzelać w głowę to trzeba pamiętać.
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1